Z wizytą w Czarnolesie

Pomysł zorganizowania wycieczki do Muzeum Jana Kochanowskiego w Czarnolesie powstał na zajęciach z uczniem zdolnym, w Klubie Literackim. Na wyprawę zaproszono uczniów klasy VII c, którzy na lekcjach języka polskiego i historii poznawali biografię twórczą poety oraz klimat renesansu.

Tutaj w muzeum, jak nigdzie indziej, w miejscu gdzie kiedyś rosła słynna czarnoleska lipa, uczniowie mieli szansę przeżyć, dotknąć i poczuć ducha epoki, w której żył i tworzył Mistrz z Czarnolasu.

Czy tak przeżyta lekcja, obfitująca dodatkowo w wspólne spędzenie czasu w czarnoleskim parku spodobała się uczniom?

Obejrzyjcie i wczytajcie się w nasz dziennik z podróży; oceńcie sami.

Przekraczając próg Muzeum, wchodzimy w symboliczny świat Jana Kochanowskiego i jego epoki, świat niezwykły i pełen tajemniczego oddziaływania na nasze uczucia i zmysły. Tu nadal unosi się duch jednego z najznamienitszych poetów polskiego i słowiańskiego renesansu. Tu nadal rozbrzmiewa jego poezja.

Nad drzwiami prowadzącymi do sali pierwszej  naszą uwagę przykuwa imponujących rozmiarów autograf Poety – to zaproszenie do poznania dorobku Mistrza. … Ze ścian uśmiechają się do nas pięknie wykaligrafowane fraszki Mistrza.

Niektóre już znamy i umiemy wyrecytować z lekcji języka polskiego, ku wielkiej radości naszej polonistki i pani przewodnik.

,,Tu jest pięknie !’’ zachwycają się klimatycznym miejscem niektóre dziewczyny… Z błyszczącymi oczyma śledzą kunsztownie wykaligrafowane wersy poezji, którymi ozdobiono ściany  w muzeum.

Chłopcy pochylają się nad gablotą, w której umieszczono oryginał księgi Alma Mater – Akademii Krakowskiej – z indeksem studentów… Tu widnieje nazwisko Jana. Szybko liczą w pamięci i przekonują się, że pani przewodnik mówiła prawdę – Jan Kochanowski został studentem w wieku 14 lat.

A wiedzieliście, że w herbie rodziny Kochanowskiego był czarny kruk z pierścieniem?

W sali pierwszej pokazano także autentyczne drzwi, które kiedyś zapraszały do dworku Kochanowskich.

Każda sala – komnata – w muzeum – to kolejny etap w życiu Jana Kochanowskiego. Po odbyciu śladami Jana podróży edukacyjnej do Krakowa, wyruszyliśmy do Królewca, a następnie do Włoch, tu na Uniwersytecie w Padwie Jan poznał idee renesansu i dojrzewał do tego, by tworzyć nie tylko w języku łacińskim, ale i w języku narodowym – po polsku.

Że sztuka ta mu się udała, niech świadczy choćby hymn ,,Czego chcesz od nas Panie” uznawany za manifest polskiego renesansu.

Niech poświadczają ten fakt wersy jednej z pieśni;

,,I wdarłem się na skałę pięknej Kalijopy,

Gdzie dotychmiast nie było znaku polskiej stopy’’

W kolejnej komnacie – dworskiej – spotykamy Jana w towarzystwie samego króla Zygmunta Augusta.

Tak, Jan Kochanowski pełnił na dworze funkcję jednego z sekretarzy królewskich.

Tu też powstają kolejne fraszki, gdzie ukazano z przymrużeniem oka życie dworskie z jego blaskami; ukazano szereg wad ludzkich, ale nie po to, by komuś coś wyrzucać, ale uśmiechnąć się i dać naukę właściwych postaw.

Najszczęśliwszy okres w życiu, choć  i tu przyszło się mierzyć poecie z przeciwnościami losu, przeżywa Jan Kochanowski tu w Czarnolesie. Tutaj wśród Rodziny, razem z kochającą żoną i dziećmi, w cieniu czarnoleskiej lipy Mistrz tworzy swoje kolejne dzieła. Dokonuje przekładu Psałterza Dawidowego na język polski; tworzy pierwszą w języku polskim tragedię ,,Odprawę posłów greckich’’; tu też powstaje cykl słynnych trenów – klejnot poezji na skale europejską.

Nie sposób opowiedzieć wszystkiego, czego się dowiedzieliśmy.

Ważne, że w parku otaczającym Czarnolas odnaleźliśmy miejsce, w którym kiedyś rosła czarnoleska lipa. Legenda głosi, że kiedy uczeń przysiądzie na kamieniu, który symbolizuje czarnoleską poezję, nie będzie miał kłopotu z pisaniem wypracowań, a natchnienie będzie na niego spływać z błogosławieństwem poety. Zobaczymy…, oby tak się stało.

To był pięknie przeżyty czas.

Zwoleń, Sycyna, Czarnolas to miejsca oddalone od nas ok. 135 km. Warto je odwiedzić i odbyć poetycką podróż w czasie i przestrzeni.

PS A po spotkaniu z Mistrzem, bawiliśmy się świetnie na naszej biesiadzie przy blasku i w cieple ogniska. Pozdrawiamy serdecznie 7c wraz z nauczycielami M. Janusz i A. Dąbrowicz.

Aktualności