Ten dzień na długo zapadnie w pamięć uczniów klasy 2B. W piątek 6 grudnia spełniły się najskrytsze marzenia wychowanków p. Bogusławy Łukawskiej, którzy dosłownie zostali obsypani prezentami przez Świętego Mikołaja. Wszystko to za sprawą rodziców z p. Anną Pyrkosz na czele. Jej pomysł i zaangażowanie w mikołajkową akcję sprawiły, że otworzyły się serca darczyńców, nie tylko z Polski ale i całego świata. Wszystkim darczyńcom gorąco dziękujemy! Sprawa wydawała się być prosta. Dzieci miały napisać listy do Mikołaja z wymarzonymi przez siebie prezentami a brodacz dostarczyć je 6 grudnia do szkoły. Konia z rzędem jednak temu, kto potrafi spełnić wszystkie dziecięce marzenia. A wśród życzeń maluchów z drugiej „B” znalazły się między innymi takie prezenty jak lalki Barbie, klocki lego, kolejki, deskorolki, zestawy LOL i oczywiście świąteczne łakocie. I jak tu nie zawieść żadnego maluszka? Pani Anna Pyrkosz, mama dwójki uczniów z naszej szkoły i przewodnicząca Rady Rodziców jednocześnie, nie z takimi wyzwaniami miała już okazję się zmierzyć. Nic więc dziwnego, że zakasała rękawy i ostro zabrała się do pracy. Listy drugoklasistów trafiły osób prywatnych nie tylko w Stalowej Woli ale całej Polsce a nawet poza jej granicami. Odzew osób, do których zwróciła się o pomoc przerósł najśmielsze oczekiwania. Codziennie do sztabu akcji trafiały coraz to nowe prezenty. Na długo przed mikołajkami wiadomo było, że wszyscy uczniowie z drugiej „B” dostaną wymarzone prezenty. Co więcej, mikołajowy worek ze słodyczami zapełnił się po brzegi i był tak ciężki, że Mikołaj, by go dostarczyć do szkoły musiał wezwać na pomoc całe grono elfów. – Bardzo dziękuję wszystkim za wsparcie i tak piękny gest. Nie sposób wyrazić słowami wdzięczności za to wszystko co dostały nasze dzieci. Tym bardziej, że każdy pragnął pozostać anonimowy, podkreślając, że nie chodzi o rozgłos, a satysfakcję z dawania radości dzieciom. To osoby o wielkich sercach, dla których po prostu pomaganie jest fajne. Cieszę się, że właśnie na dobrych ludzi trafiłam – mówi Anna Pyrkosz. Nie dziwi więc radość uczniów i pasja z jaką zabrały się rozpakowywania prezentów. Szczęście w oczach i uśmiech na twarzy każdego dzieciaka możecie zobaczyć na zdjęciach. A łzy wzruszenia, które spłynęły po policzkach organizatorki całej akcji są najlepszym dowodem na to, że warto angażować się życie szkoły. Szczęście uczniów to dla nas wszystkich największa wartość a rodzice współpracując z nauczycielami, nie tylko w tej materii mogą czynić cuda.